piątek, 26 lipca 2013

stres i nerwy.

Witam Was wszystkich.
Od rana siedzę trochę jak na szpilkach. Właściwie to od wczoraj. Po wiadomościach od Ady, nie dało się spać z podekscytowania, módlmy się żeby się udało misiaczku : *
A dziś stresuję się bardzo, bo od rana czekam na wyniki konkursu RLM na kreskę. Zobaczymy czy udało mi się zająć jakieś miejsce. Wydaje mi się że makijaż był dość ciekawy, ale niestety nie znam konkurencji ; ) Gdyby tylko dało się podejrzeć prace innych, tak tylko dla ochłonięcia nerwów.
Tutaj jeszcze nie miałam okazji nic wspomnieć na temat ostatnich zmian w moim życiu. Nic wielkiego, niby tylko zaczęłam się zdrowo odżywiać, ale dla kogoś takiego jak ja, jest to nie lada wyzwanie. Do tego jak najczęściej jeżdżę na basen i byłam mega zdziwiona, że w drugi dzień od rozpoczęcia pływania bardziej intensywnie niż rekreacyjnie, z moją kondycją zaniedbaną miłością do leżenia na kanapie, przepłynęłam za jednym zamachem 24 baseny. I to bez żadnej przerwy. Po wyjściu z wody byłam i nadal jestem z siebie mega dumna, a to chyba najważniejsze ; )
Ale najbardziej jestem dumna z tego, że wciągnęłam w zdrowy tryb życia najukochańszego mężczyznę mojego życia, czyli mojego tatę. Cieszę się, że zaczął dbać o swoje zdrowie i znalazł sobie nowe priorytety. Zresztą tak samo jak ja. Tyle że ja mam słabą hmmm.. silną wolę? ; D Nie wiem jak to ująć. Ale ciężko mi radzić sobie z pokusami. Nie jestem zakochana w czekoladzie jak wiele dziewczyn, bez niej daję sobie radę, a jak nie, zjadam kostkę gorzkiej, ale nic mi nigdy nie zastąpi napoju bogów, czyli coli. Jestem coloholiczką, przyznaję się. Może to kofeina, może to cukier, ale uwielbiam napić się zmrożonej coli. I o dziwo nienawidzę Coca Coli. Jest za bardzo karmelowa i dziwnie smakuje. Jestem oddana bez reszty mojej ulubionej biedronkowej podróbie, która smakuje o niebo lepiej. Ale koniec o coli, bo zaraz się ubiorę i skoczę do sklepu, a tego nie chcę ; D
Mam nadzieję, że uda mi się wytrwać w tych większych ograniczeniach do czasu osiągnięcia mojego celu, a później zostanę przy dobrych nawykach do końca życia ; )
Być może, jak będę miała czas, wrzucę tu kilka przepisów na moje odchudzone dania. Jednym z najlepszych jest brokułowa, którą robiłam w sobotę i dziś robię znów. Zawsze z piersią z kurczaka, czasem z makaronem pełnoziarnistym, zależy ile mam w domu brokuła, ale zawsze pyszna. Idealnie ją wzbogaca fix z Winiary, choć nie powinnam go dodawać, ale daje zupie intensywny brokułowy smak, a jak wykona się zupę w proporcjach podanych na opakowaniu, wyjdzie cudownie gęsta jak zupa krem. A jutro długo wyczekiwane leczo, postaram się coś o nim napisać ; )